OLO jest już w zatoce Quessant. Jeszcze w tym tygodniu powinien dopłynąć do Brestu.
Ostatnie dni były jednymi z najtrudniejszych w całej wyprawie. OLO zmagał się z silnymi prądami oraz nieustannym ruchem statków, których wiele przepływa przez Kanał La Manche.
Z relacji Piotra Chmielińskiego – koordynatora wyprawy – wynika, że nasz Bohater nie zmrużył oka przez kilkadziesiąt ostatnich godzin. Jest zmęczony fizycznie, ale w bardzo dobrej kondycji psychicznej i gotowy do ostatniego etapu swojej transatlantyckiej wyprawy.
Zostało (jedynie) 35 mil morskich. Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, jeszcze w tym tygodniu pan Aleksander dobije do portu w Bretanii i zakończy tę niewiarygodną podróż.
Trzymamy kciuki!
Inf. Piotr Grzesik