CO NOWEGO?

Pogoda na ocenie nie rozpieszcza obecnie naszego Primus Inter Pares. Jednak macierzysty kontynent jest już coraz bliżej, niecałe 900 mil morskich.
Piotr Chmieliński koordynator wyprawy opisał w sieci społecznościowej jak można przygotować się do sztormu płynąc kajakiem długim na 7 metrów i szerokim na metr.

Olek najpierw usuwa wszystko z pokładu, zwykle jest to tylko składane wiosło. Znajdujące się w kokpicie cenne przedmioty umieszcza w wodoszczelnych beczkach i workach, bo jak twierdzi sztormu nawet w kabinie na sucho przetrwać się nie da. Kabina znajdująca się z przodu kajaka jest zamykana co prawda wodoszczelnymi włazami, ale ponieważ system wentylacyjny w jej wnętrzu jest mało wydajny, podróżnik musi nawet w czasie sztormu uchylać co jakiś czas jeden z włazów, by wpuścić trochę powietrza, no a przy tym także trochę wody.Kokpit dodatkowo przykrywa specjalnym pokrowcem, na górze umieszcza dwa fartuchy kajakowe, żeby pokrowiec nie został wtłoczony do środka. Gdyby fale wypełniły kokpit, woda przez otwory dla linek sterowniczych dostałaby się do kabiny. Kajakiem można sterować przebywając w kabinie. W czasie sztormu najważniejsze jest utrzymanie OLO w pozycji prostopadłej do fal.

W drugiej części tygodnia planowana jest poprawa pogody. Niestety nie na długo. Za kilka dni może nadejść kolejny sztorm.

Trzymamy kciuki jeszcze mocniej!

Inf. Piotr Chmieliński / Piotr Grzesik. Zdjęcie: Luis Muga